czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział9. W końcu się udało !


-Karolina-

Minął już tydzień, nasza przyjaźń rozwijała się znakomicie, powoli wracałam do dawnego życia a Łukasz pomagał mi w tym. Dzisiaj razem z Łukaszem idziemy do kina na film pt., "I, że cię nie opuszczę". Postanowiłam pójść do łazienki, wzięłam krótki prysznic, włosy spięłam w koka, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to. Cieszyłam się, że Łukasz jest moim przyjacielem ale, ja chciałam czegoś więcej niż przyjaźni, chłopak strasznie mi się podobał i zakochałam się w nim. O 12 przyszedł po mnie i razem wybraliśmy się w stronę kina.
-I jak się czujesz ?
-Już powoli wracam do normalności, czasami brakuje mi Kamila, ale jakoś sobie poradzę.
-Nie martw się, zawszę będę przy tobie.-Powiedział, przytulił się i pocałował mnie w czoło. Chciałam go pocałować, ale nie wiem czy on czuje coś do mnie, bo jeśli nie to nie chcę zaprzepaścić tej przyjaźni. Byliśmy już w kinie, kupiliśmy popcorn, colę i poszliśmy do sali. Podczas oglądania położyłam głowę a jego ramieniu, a on oparł swoją o moją  i tak siedzieliśmy przez resztę filmu. Gdy skończył się seans poszliśmy na miasto.
-Jutro już zdejmą mi gips, pójdziesz ze mną ?
-Oczywiście, że tak.-Powiedział i uśmiechnął się. Postanowiliśmy wybrać się do galerii. Łukasz wybierał dla mnie ubrania a ja je przymierzałam, parę z nich nawet kupiłam, chłopak ma świetny gust. Po wspólnych zakupach wybraliśmy na mesz siatkówki, gdzie spotkałam trenera.
-Karolina ! coś ty zrobiła, że złamałaś tą rękę ?-Zapytał śmiejąc się.
-Drobny wypadek miałam, ale jutro już mi go zdejmą.-Odwzajemniłam uśmiech.
-Jak ty mogłaś połamać takie twarde kości, właśnie teraz powinnaś grać i zdobywać punkty.-Zaśmiał się trener.
-To ty trenujesz siatkówkę ?-Zapytał zdziwiony Łukasz.
-To jest moja najlepsza zawodniczka.-Powiedział trener patrząc na Łukasza. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy z trenerem, później mecz się skończył i wróciliśmy do mojego domu.

-Łukasz-

Gdy weszliśmy do domu Karoliny chciałem zaraz powiedzieć jej co do niej czuję, ale boje się, że nie odwzajemnia mojego uczucia. Tak strasznie jestem w niej zakochany. Będąc u niej w domu pokazywała mi swoje zdjęcia z dzieciństwa jak zaczynała naukę gry w siatkówkę.
-Ale tu słodko wyglądasz.-Przytuliłem ją i poczochrałem jej włosy.
-Ej, co ty robisz.-Zaczęła się śmiać i targać moje włosy. Zacząłem gilgać ją, jej śmiech jest przepiękny, po prostu go kocham.
-Nie rób, proszę !-Krzyczała przez śmiech, a ja wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżko i łaskotałem dalej.
-Hahahahahahaha, proszę przestań.-Cały czas się śmiała i krzyczała na mnie, pomyślałem sobie, że to jest moja okazja na wyznanie uczuć.

-Karolina-

Nagle Łukasz skończył mnie łaskotać i zbliżył swoją twarz do mojej, nasze usta zaczęły się zbliżać do siebie. Zaczęliśmy się całować, jego usta były takie ciepłe i delikatne, moje serce zaczęło bić mocniej niż kiedy kolwiek w życiu. W końcu wiedziałam na czym stoję, on też mnie kochał, inaczej nie pocałował by mnie. 
-Miałam zamiar zrobić to już dawno temu, ale nie wiedziałam, czy ty widzisz we mnie coś więcej niż tylko przyjaciółkę...-Moje słowa przerwał kolejny pocałunek, odwzajemniłam gest Łukasza, jeszcze nikt mnie tak nie uciszał, było wspaniale.

-Łukasz-

W końcu mi się udało, zdobyłem jej serce, już teraz wiedziałem, że będziemy razem.
-Posłuchaj, ja się w tobie zakochałem jak tylko zobaczyłem cię w tym markecie.-Powiedziałem spoglądając w jej piękne niebieskie oczy.
-Wiesz, jesteś jedyną osobą, która potrafi sprawić bym poczuła się lepiej, to dzięki tobie nie siedzę teraz sama i nie płaczę w poduszkę, dziękuję ci za to wszystko co dla mnie zrobiłeś, zawsze będziesz najważniejszy w moim życiu.-Po tych słowach byłem najszczęśliwszym chłopakiem na taj planecie, bardzo miło jest ludzie mówią o tobie same dobre rzeczy.
-Kocham cię !-Tylko tymi słowami mogę jej podziękować.
-Ja ciebie też kocham !-Powiedziała i zaczęła mnie całować, odwzajemniłem jej gest. Karolina zaczęła się rozbierać.
-Jesteś tego pewna ?-Musiałem zapytać, chciałem być pewny.
-Tak.-Powiedziała i ściągnęła ze mnie koszulkę. Ta dziewczyna to najlepsze w życiu co mi się przydażyło, nie chciałem jej tracić już nigdy. Kochaliśmy się całą noc.

-Karolina-

Łukasz to jedyny człowiek, który sprawił, że życie nagle nabrało sensu i chciałam je przeżyć tylko z nim. Noc była wspaniała, nie żałuję zerwania z Jakubem, wreszcie ktoś się mną przejmuje. Mam nadzieję, że Łukasz to ten mężczyzna, który zostanie ze mną na całe życie.

Rozdział8. Dlaczego on ?!


-Karolina-

Rankiem obudziłam się wypoczęta, poszłam do łazienki, włosy pięłam w koka, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to i wyszłam z domu. Musiałam iść zapłacić rachunki, więc wybrałam się do banku. Głupio to wyglądało, ponieważ byłam ubrana dość elegancko i miałam rękę w gipsie, co nie pasowało do siebie. Gdy załatwiłam sprawy na mieście poszłam na lody, spotkałam tam Łukasza.
-Cześć !-podeszłam do niego i na przywitanie dałam mu całusa w policzek.
-Cześć ! Co ty tu robisz ?
-Musiałam zapłacić rachunki, a ty ?
-Tak sobie wyszedłem, przejść się, a tak w ogóle to nie mam twojego numeru jeszcze, mogę go od ciebie dostać ?
-Jasne.-Podykwoałam mu mój numer i poszliśmy w miasto. Łukasz pokazywał mi różne ciekawe miejsca, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było super. Zgłodnieliśmy więc wybraliśmy się do pizzerii, gdzie spożyliśmy posiłek. Cały dzień był świetny. Był już wieczór, Łukasz odprowadził mnie do domu, na porzegnanie pocałował w policzek i poszedł. Gdy weszłam do domu nikogo nie było, pomyślałam, że Kamil poszedł na imprezę, więc jak co wieczór siedziałam i oglądałam telewizję. Dobiegała już godzina 24, więc postanowiłam pójść do siebie, wziąć prysznic i iść spać. Wchodząc po schodach zadzwonił telefon.
-Halo ?
-Musisz szybko przyjechać ! Pośpiesz się !-Ktoś krzyczał przez łzy, nie wiedziałam co się dzieje.
-Ale kto mówi ?
-Ja jestem przyjaciółką Kamila, a on...-Cały czas płakała, nie mogła przestać
-Ale gdzie przyjechać i co się stało ?
-Przyjdź pod klub, Kamil...on..-Nie rozumiałam o co chodzi.
-Co, co on ?!
-On miał wypadek !-Dziewczyna dokończyła a ja byłam w szoku, szybko wybiegłam z domu. Chwilę później byłam już na miejscu, zauważyłam grupkę ludzi stojących w kole, podbiegłam do nich, przepychałam się. Na ziemi leżał mój brat, był cały zakrwawiony.
-Dzwońcie po karetkę !-Krzyczałam przez łzy. Nie mogłam wyczuć pulsu, nie wierzyłam w to,  że on mógł umrzeć.
-Co się tu stało ?!-Krzyczałam przez łzy, nagle ktoś podszedł do mnie, klęknął obok i przytulił.
-Samochód go potrącił, sam to widziałem, zadzwoniłem po karetkę, powinni już tu być.-Te słowa wypowiedział Łukasz. Złapałam głowę Kamila i położyłam na kolanach przytulając ją do siebie. Ciągle nerwowo szukałam pulsu, ale nie było go. W końcu przyjechała karetka, ratownik podbiegł, Łukasz złapał mnie i odciągnął do tyłu.
-Czy pani jest rodziną ?-Zapytał mnie ratownik.
-Tak.-Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Przykro mi, ale stwierdzam zgon, on nie oddycha, serce nie bije, widocznie doszło do natychmiastowej śmierci, sekcja zwłok wykaże wszystko.-Po tych słowach dotarło do mnie, że właśnie zostałam sama. Nie miałam już rodziny, moje oczy zapełniły łzy, zaczęłam płakać jak opentana, straciłam najbliższą mi osobę. Łukasz cały czas uspokajał mnie. Gdy karetka zabrała mojego brata poczułam jak by ktoś rozerwał moje serce na strzępy, Łukasz objął mnie najmocniej jak mógł i uspokajał. Po 30 minutach byliśmy w moim domu.
-Proszę, zostań na noc, nie poradzę sobie sama.-Powiedziałam przez łzy wtulając się w Łukasza.
-Oczywiście, że zostanę, nie płacz już, będzie dobrze, pomogę ci przez to przejść.-Po tych słowach zrobiło mi się trochę cieplej na sercu. Był już 2 nad ranem a ja nie spałam tylko cały czas myślałam.
-I jak się czujesz ?
-Już lepiej, dziękuję, że zostałeś ze mną, to dużo dla mnie znaczy.
-Dla ciebie wszystko, spróbuj zasnąć, ja będę czuwał.-Powiedział i pocałował mnie w czoło. Chciałam zasnąć, ale moje myśli nie dawały mi spokoju. Po 30 minutach wszystko ustało, moje myśli wyłączyły się i zasnęłam. 
Nadszedł ranek, promienie słoneczne obudziły mnie, leżałam wtulona w Łukasza na kanapie. Nagle zadzwonił telefon, oboje się zerwaliśmy a ja poszłam odebrać.
-Halo ?
-Czy mówię z Karoliną Nowicką ?
-Tak, w czym mogę pomóc ?
-Z tej strony Wydział Sekcji Zwłok, ofiara wczorajszego wypadku, czyli pani brat, zmarł  natychmiast na skutek uderzenia głową u skręcenia karku.
-Dziękuję za informacje.-Powiedziałam ze łzami w oczach i rozłączyłam się.
-Kto to był ?
-Wydział Sekcji Zwłok, powiedzieli, że zmarł natychmiast, zaraz po uderzeniu doznał skręcenia karku.-Powiedziałam płacząc, a Łukasz zaraz do mnie podbiegł i przytulił.
-Będzie dobrze, nie martw się, ja jestem przy tobie.
-Dziękuję ci za to.-Powiedziałam i przytuliłam go jeszcze mocniej.

-Trzy dni później-

Dzisiaj pogrzeb mojego brata, najgorszy dzień w moi życiu, dobrze, że przynajmniej Łukasz mnie wspiera. Poszłam do łazienki, rozpuściłam włosy, nie robiłam makijażu, bo wiem, że będę płakać. Ubrałam się w to i zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Łukasz ubrany w czarny garnitur. Wzięłam kwiaty i poszliśmy do kościoła, po mszy wybraliśmy się na cmentarz, cały czas płakałam, Kamil był najważniejszą osobą w moim życiu, to z nim przeżywałam wszystkie chwile te dobre i te złe, cieszę się, ze mam kogoś takiego jak Łukasz. Byliśmy do samego końca a nawet dłużej. Składając różę na jego grobie zostawiłam tak że kartkę z podziękowaniem za wszystko co się stało. W drodze powrotnej wszyscy podziwiali mnie za to, że mimo tego iż straciłam wszystkich nadal daję sobie radę. Gdy byliśmy w domu poszłam się przebrać, z resztą Łukasz też to zrobił. Cały dzień spędziliśmy siedząc na kanapie i oglądając filmy, nagle ktoś zapukał do drzwi, gdy otworzyłam stanął przede mną Jakub.
-Cześć.-Powiedział patrząc na mnie z poważną miną, chciałam zamknąć drzwi, ale przytrzymał je ręką.
-Czego ty jeszcze chcesz ? Powiedziałeś mi już wszystko.
-Przepraszam cię, nie chciałem, nie wiem co mi się stało.
-Nie wierzę ci ! Wyjdź stąd i tak już mam dużo zmartwień na głowie, ty nie jesteś mi tu potrzebny !
-Chociaż przyjmij moje przeprosiny.
-Nie mam powodu bu je przyjąć, ja naprawdę cię kochałam, a ty zabawiłeś się moimi uczuciami i koniec, nie chcę cię więcej widzieć !-Zatrzasnęłam drzwi i wróciłam do Łukasza.
-Co się stało ?
-Jakub ! Nie wiem po co w ogóle przyszedł.
-Już dobrze, nie krzycz, jestem obok i nic ci ie zrobi.-Przytulił mnie.
-Przepraszam, za dużo emocji jak na ten tydzień.
-Rozumiem cię.-Powiedział i pocałował mnie w czoło. Była już późna godzina, ja zasnęłam wtulona w Łukasza. Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju, gdzie położył mnie na łóżko, chciał już wyjść, ale złapałam go jeszcze za rękę.
-Zostań, i połóż się obok mnie.-Powiedziałam zasypiając, a Łukasz położył się obok i zasnął.

Rozdział7. Załamanie


-Karolina-

Całą noc nie spałam, płakałam i myślałam dlaczego to zrobił. Moje uczucia do niego były prawdziwe, teraz moje serce zostało ogarnięte przez smutek i rozpacz. Dochodziła już 12, nagle Kamil wszedł do mojego pokoju.
-Co jest mała ?-Zapytał spokojnym głosem.
-Jakub ze mną zerwał.-Powiedziałam przez gorzkie łzy.
-Nie przejmuj się, jest tylu fajnych facetów, na jednym świat się nie kończy.-Usiadł obok mnie i przytulił.
-Ale ty nie rozumiesz, ja go naprawdę kochałam, miałam poważne zamiary.
-Rozumiem cię, ale nie możesz cały czas tu siedzieć, chodź na śniadanie.-Wstałam z łóżka i poszłam z nim do kuchni, śniadanie już czekało. Zjadłam trochę i wróciłam do siebie, Kamil przyniósł mi zimne piwo, żebym się rozluźniła trochę.
-Spałaś chociaż ?
-Nie.-Powiedziałam ocierając łzy.
-Chcesz to mogę z tobą siedzieć.
-Przepraszam, ale teraz potrzebuję trochę przestrzeni, muszę jeszcze pomyśleć.
-Okey, jak by coś się działo wołaj, dzisiaj będę cały dzień w domu.-Powiedział i skierował się w stronę drzwi.
-Kamil ?
-...
-Kocham cię braciszku.-Powiedziałam uśmiechając się, on odwzajemnił gest i wyszedł. Wzięłam piwo i usiadłam na parapecie patrząc na ludzi przechodzących obok. Zapadł już zmrok, postanowiłam wyjść z domu. Ubrałam się w to i po cichu zeszłam po schodach, Kamil spał na kanapie, była 23.50. Od razu skierowałam się w stronę mostu, po 10 minutach byłam już na miejscu. Patrzyłam na naszą kłódkę i przypominałam sobie nasze wspólne chwile. Wdrapałam się na poręcz, stałam patrząc przed siebie, brałam głębokie wdechy. Stałam jeszcze tak chwilę, nagle usłyszałam głos Łukasza
-NIE !!-Krzyczał, ale poślizgnęłam się. Nagle poczułam, że spadam, moje serce zabiło mocniej, wpadając do wody uderzyłam głową o kamień i straciłam przytomność. Obudziłam się dopiero w karetce, obok mnie siedział Łukasz, strasznie bolała mnie głowa, znów uciął mi się film. Obudziłam się dopiero w szpitalu.
-Co ja tu robię ?-Zapytałam przerażona.
-Skoczyłaś z mostu, gdyby mnie tam nie było umarła byś.-Powiedział i złapał mnie za rękę.
-Ale jak ?-Zaczęłam coraz szybciej oddychać, zrobiło mi się słabo, obraz przed moimi oczami zaczął się rozmywać. Chwilę później pielęgniarka podała mi tlen i robiło mi się już lepiej. Po 30 minutach wszystko wróciło do normy.
-Co mi się tak w ogóle stało ?
-Miałaś lekkie naruszenie czaszki i masz złamaną rękę.-Powiedział patrząc na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
-Co ty tak w ogóle robiłaś na tym moście ?-Zapytał zdziwiony.
-Sama nie wiem, bardzo przeżywam te rozstanie, wybacz.
-To nie jest powód do skakania z mostu, a co jak by mnie tam nie było ? Umarła byś.-Powiedział ściskając moją dłoń.
-Przepraszam ! Nie wiedziałam co robię, a teraz muszę się wyspać, zobaczymy się rano.-Powiedziałam i zamknęłam oczy usiłując zasnąć. Rankiem stwierdzili, że mój stan jest bardzo dobry i wypisali mnie. Łukasz siedział przy mnie całą noc a rano postanowił odprowadzić mnie do domu. W drodze do domu dużo rozmawialiśmy, zaprosiłam go do środka.
-Teraz możesz mi na spokojnie wyjaśnić, co robiłaś na moście.
-Opowiem ci od początku. Gdy Jakub zerwał ze mną, wróciłam do domu i cały czas płakałam, nie przespałam nocy, cały czas myślałam o nim, rozmawiałam trochę z Kamilem, ale to nic mi nie dało, następnej nocy chciałam się przewietrzyć tylko, ale wyszło jak wyszło.
-Czyli nie miałaś zamiarów samobójczych ?
-Nie, nie chciałam tego.-Powiedziałam i przytuliłam się do niego, a on objął mnie i mocno przytulił, tętniło od niego niesamowite ciepło, czułam, że moje serce przyśpiesza przy nim. Resztę dnia rozmawialiśmy o naszych rodzinach, dowiedziałam się, że jest jedynakiem i został tylko z mamą, ponieważ jego ojciec powiesił się z powodu alkoholizmu. Nadszedł wieczór.
-Wiesz muszę już iść, nie długo zaczynam pracę.
-A gdzie pracujesz ?
-Pracuje jako barman w klubie, zawsze o 24.00 przechodzę przez ten most, więc pamiętaj żadnych głupot więcej.-Powiedział i uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest. Odprowadziłam go do drzwi.
-Dobranoc.-Powiedział i dał mi całusa w policzek.
-Dobranoc.-Powiedziałam uśmiechając się do niego, jeszcze chwilę patrzyłam jak odchodzi po czym wybrałam się do łazienki, wzięłam prysznic, ubrała się w piżamę i poszłam spać.




środa, 19 czerwca 2013

Rozdział6. Łukasz.


-Karolina-

Obudziłam się o 12.30, Jakub jeszcze spał, postanowiłam pójść pod prysznic, gdy wyszłam włosy spięłam w koka i ubrałam się w to. Jakub już nie spał, położyłam się obok niego.
-I jak tam po nocy ?-Zapytałam całując go.
-Strasznie boli mnie głowa.-Powiedział przytulając mnie.
-Może ja przygotuję śniadanie i gdzieś wyjdziemy ?
-Chciałem powiedzieć to samo.-Powiedział śmiejąc się.
-Dobra to ja skocze po bułki a ty zrób resztę.-Wstałam i poszłam w stronę wyjścia. Gdy byłam w sklepie zauważyłam gazetę, na okładce było nasze zdjęcie z imprezy jak całowaliśmy się przed klubem. Gdy tak czytałam jakaś kobieta zaczepiła mnie i wszystkie zakupy mi wypadły, nawet nie przeprosiła. Schyliłam się i zaczęłam podnosić wszystko, nagle jakiś chłopak nachylił się i zaczął mi pomagać.
-Dzięki.-Powiedziałam uśmiechając się do niego, chłopak był nieziemsko przystojny, piękne, głębokie zielone oczy, brązowe włosy.
-Nie ma za co, to ty jesteś tą dziewczyną z okładki ?-Pokazał na gazetę.
-Tak.-Powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Jak masz na imię ? Ja jestem Łukasz.
-Karolina, miło mi, dziękuję za to że mi pomogłeś, ale muszę już iść.-Powiedziałam i odeszłam uśmiechając się. Wracając do domu dużo myślałam o tym kolesiu, był taki słodki. Razem z Jakubem zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy na miasto.
-Chyba powinniśmy bardziej uważać na to co robimy, dzisiaj w gazecie były nasze zdjęcia z wczorajszej imprezy.
-Nie przejmuj się tym, ludzie i tak zaraz zapomną o tym.
-Mam nadzieję.-Powiedziała i uśmiechnęłam się do Jakuba.
-Chyba będę musiałam iść do domu, zobaczyć co u Kamila.-Powiedziałam poważniejąc.
-Dobrze, pójdziemy teraz czy później, bo mi się nie chce.-Powiedział nie chętnie.
-Coś się stało ?
-Nie, nic.-Powiedział wzdrygając ramionami. Poszliśmy do mojego domu, było zaskakująco czysto a Kamil właśnie siedział w kuchni i jadł.
-Hej braciszku !-Podeszłam do niego i uściskałam go.
-Siemka siostrzyczko, co tam ?
-A nic, tak wpadłam zobaczyć jak sobie radzisz, brakuje ci czegoś ?
-Nie, mam wszystko, siadajcie, chcecie coś do picia ?-Zapytał wstając z krzesła.
-Ja kawę, a ty Jakub coś chcesz ?
-Nie.-Powiedział oschle, nie wiedziałam o co mu chodzi. Po 30 minutach wyszliśmy z domu i wróciliśmy do Jakuba.
-Co się dzieję ?!-Zapytałam ze złością.
-Nic, czy ja po prostu nie mogę być zły ?
-Wiesz nie rozumiem cię, rano było wszystko dobrze a teraz ?
-No tak teraz jestem zły i co z tego ?
-No to chociaż powiedz mi dlaczego jesteś zły.-Byłam zdenerwowana, ponieważ nie chciał mi nic powiedzieć.
-Ja tak nie potrafię, myślę, że nie powinniśmy się już spotykać.-Powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
-Co ? Zabawiłeś się mną i koniec ? Wiesz co jesteś żałosny.-Powiedziałam przez łzy i wybiegłam z domu. Ruszyłam w stronę mostu, gdzie zawiesiliśmy wspólnie kłódkę, usiadłam na ziemi i płakałam. Była już 23.40 a ja siedziałam i płakałam, naprawdę kochałam Jakuba. Nagle usłyszałam czyjeś kroki, z cienia wyłonił się mężczyzna, podszedł do mnie, klękną i zapytał.
-To ty Karolina ?
-Tak, a ty  kto ?
-Poznaliśmy się dzisiaj w markecie.
-Łukasz ?
-Tak, ale co ty tu robisz o tej porze ?
-Tak sobie siedzę.-Powiedziałam przez łzy.
-Czemu płaczesz ?-Zapytał patrząc na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
-Zostałam porzucona przez chłopaka z okładki czasopisma.-Powiedziałam ocierając łzy spływające po policzkach.
-Nie płacz, nikt nie jest watr twoich łez.-Powiedział i objął mnie.
-Zaprowadzę cię do domu, niebezpiecznie jest samemu chodzić po ciemku.-Chwycił mnie i poszliśmy w stronę mojego domu, gdy byliśmy pod drzwiami porzegnał mnie, a ja poszłam do swojego pokoju i resztę nocy płakałam w poduszkę.

-Jakub-

Gdy tylko się obudziłem widziałem Karolinę, która wychodziła spod prysznica, położyła się obok mnie i leżeliśmy jeszcze chwilę. Strasznie bolała mnie głowa, poszedłem na dół przygotować śniadanie, a Karolina poszła do sklepu. Przygotowując posiłek dostałem sms'a od dziewczyny, która zawsze mi się podobała, z którą zawsze chciałem być. Napisała, że bardzo jej się podobam i takie tam inne. Nie długo później wróciła Karolina i spożyliśmy śniadanie. Później wybraliśmy się na miasto, rozmawialiśmy o zdjęciach w gazecie, czułem, że nie chce mi się w ogóle rozmawiać. Karolina chciała iść do domu, by sprawdzić co u Kamila, siedzieliśmy tam 30 minut, strasznie się nudziłem. Czułem się dziwnie, jeszcze wczoraj kochałem Karolinę, a dzisiaj wszystko prysło. Po powrocie do domu Karolina zaczęła pytać się dlaczego tak dziwnie się zachowuję, postanowiłem, że załatwię to szybko i porządnie, spojrzałem jej głęboko w oczy i powiedziałem, że nie powinniśmy się już spotykać. Było mi trochę głupio, bo wykożystałem ją. Po tych słowach dziewczyna wybiegła z domu, nie chciałem za nią iść, ponieważ co miałem to już powiedziałem, nie mam pojęcia dlaczego tak się zachowałem. Gdy tylko Karolina opuściła dom, usiadłem na kanapie i myślałem co ja zrobiłem, czułem się dziwnie z powodu tej sytuacji. Wpatrywając się w jej zdjęcie uroniłem łzę i w tedy zrozumiałem co się stało, moje serce ogarnęła pustka. Zasnąłem na kanapie z jej zdjęciem w ręce.

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział5. Wypad


-Karolina-

Po nocy spędzonej z Jakubem czułam, że kocham go. Po przebudzeniu się zauważyłam, że Jakuba już nie ma a na stoliku była kartka:

Jestem na treningu, nie chciałem cię budzić, śniadanie jest w kuchni. 
Jeśli chcesz to przyjdź, kończę o 11.00, czuj się jak u siebie w domu.

Po przeczytaniu wiadomości poszłam do kuchni aby zjeść posiłek, później przebrałam się w to i poszłam w stronę stadionu. Po 20 minutach byłam już na miejscu, zaraz gdy weszłam na stadion przywitał mnie pocałunkiem Jakub.
-Myślałem, że nie przyjdziesz.-Powiedział ściskając mnie.
-Jak bym mogła nie przyjść na twój trening.
-Dobra za 30 minut kończymy, muszę wracać.-Powiedział i dał mi całusa w policzek, wskazał na trybuny i poszedł. Ja zmierzyłam w miejsce, które pokazał mi Jakub. Gdy trening dobiegł końca czekałam na niego przed  wejściem, wyszedł ze swoim kolegą z klubu.
-To jest Dominik.-Powiedział pokazując na stojącego obok niego blondyna o zielonych oczach.
-Cześć, jestem Karolina, dziewczyna  Jakuba.-Powiedziałam ściskając mu dłoń.
-Miło mi.-Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Może skoczymy gdzieś we czwórkę wieczorem ?
-Jak to czwórkę, jest nas troje.-Powiedziałam zaskoczona.
-Dominik ma dziewczynę.-Powiedział Jakub, a ja się o mało nie spaliłam ze wstydu.
-Przepraszam, nie wiedziałam.-Powiedziałam uśmiechając się do Dominika.
-Nie ma za co, mi pasuje możemy o 21 przed klubem.
-Okey, będziemy.-Powiedział Jakub a Dominik poszedł do swojego samochodu. My natomiast wróciliśmy do domu, Jakub wziął prysznic i się przebrał. Nagle zadzwonił do mnie Kamil.
-Gdzie ty ?
-Przepraszam, nie powiedziałam ci, ale śpię u Jakuba.
-Przegapiłaś zakończenie roku szkolnego, to była moja ostatnia klasa, a ty tak sobie zapomniałaś, no dzięki.
-Przepraszam, nie chciałam, ale kompletnie wypadło mi to z głowy, w zamian masz dzisiaj cały dom wolny.-Powiedziałam i rozłączyłam się. Była już 19, poszłam do domu po moje rzeczy, ubrałam się w to, włosy rozpuściłam i przyjechał Jakub. Razem wybraliśmy się pod klub, Dominik czekał już ze swoją dziewczyną. Podeszliśmy i przywitaliśmy się.
-Cześć jestem Karolina.
-Cześć jestem Jagoda, miło mi.-Powiedziała uśmiechając się do mnie. We czwórkę weszliśmy do środka i usiedliśmy przy barze. Wypiliśmy trochę i poszliśmy na parkiet. Jakub był świetnym tancerzem. Było tak gorąco, że postanowiliśmy wyjść na chwilę. Staliśmy przed klubem, nagle Jakub oparł mnie o ścianę i zaczął namiętnie całować. Nasze pocałunki przerwał dźwięk otwierających się drzwi, byli to grupka nieznajomych mężczyzn, którzy byli kompletnie pijani. Wróciliśmy do środka i tańczyliśmy dalej. Była już 3 nad ranem, postanowiliśmy wrócić do domu. Po 10 minutach byliśmy już w mieszkaniu, od razu przeszliśmy do rzeczy. Położyliśmy się do łóżka i tam spędziliśmy resztę nocy.

-Jakub-

Rankiem wstałem wcześnie, ponieważ musiałem pójść na trening. Nie chciałem budzić Karoliny, więc zostawiłem jej kartkę i zrobiłem jej śniadanie. Dzisiaj pogodziłem się z Furmanem i razem trenowaliśmy. Pod koniec treningu przyszła Karolina, pokazałem jej gdzie może usiąść i wróciłem do wykonywania ćwiczeń. Gdy wychodziliśmy z stadionu zahaczyłem jeszcze Dominika i złożyłem ofertę, byśmy wybrali się do klubu. Po przyjeździe po domu wziąłem prysznic i przebrałem się, później podwiozłem Karolinę do domu, aby się uszykowała. O 20.40 poszedłem po nią i 10 minut później byliśmy już w klubie. Długo tańczyliśmy, było tak gorąco, że postanowiliśmy się przewietrzyć. Wyszliśmy przed klub, do okoła nikogo nie było, więc delikatnie oparłem Karolinę o ścianę i zacząłem namiętnie całować. Miała takie ciepłe i delikatne usta, chciałem więcej, lecz nasz pocałunek przerwały otwierające się drzwi. Gdy wróciliśmy do środka tańczyliśmy jeszcze do 3 nad ranem, a potem wróciliśmy do domu. W mieszkaniu położyliśmy się do łóżka i zaraz przeszliśmy do rzeczy, tak spędziliśmy resztę nocy. Noc zaliczam do najbardziej udanych.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Proszę Jagoda, w końcu napisałam specjalnie dla ciebie :D

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział4. Mały masaż

-Karolina-
Dziś była Sobota, wstałam tak szczęśliwa jak nigdy dotąd. Do mojego pokoju wszedł Kamil.
-Ty na serio chodzisz z Jakubem czy jaja sobie robisz ?
-Serio, chodzę z nim.
-Ale jak to ?
-No poznaliśmy się w galerii.-Powiedziałam uśmiechając się.
-Aha.-Powiedział i wyszedł, ta rozmowa była dziwna. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się, włosy spięłam w luźnego koka i ubrałam się w to. W torbę spakowałam strój sportowy, ponieważ postanowiłam pójść na trening. O 10.30 wyszłam z domu i poszłam w stronę hali sportowej. Po drodze spotkałam Jakuba.
-Hej !-Powiedziałam przytulając go.
-Cześć skarbie, wiesz mamy mały kłopot.
-Co się dzieje ?
-Moja była dziewczyna odwiedziła mnie wczoraj i przyniosła gazetę, w której był artykuł o nas.
-Nie wiem o co ci chodzi.-Powiedziałam zdziwiona.
-To nie jest nic ważnego, ale w takim razie ktoś nas śledzi, uważaj na siebie.-Powiedział przytulając mnie i całując w czoło.
-Dobrze, będę ostrożna,a teraz zmykam, bo spóźnię się na trening.-Powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
-No to do zobaczenia.-Powiedział i poszedł w swoją stronę. Po 5 minutach byłam już w szatni, przywitałam się z dziewczynami i zaczęłam się przebierać. 10 minut później już się rozciągałam.
-O proszę, kto się zjawił !-Powiedział do mnie trener śmiejąc się.
-Dawno cię nie było, mam nadzieję, że nie odrzucisz mojej propozycji.
-Jakiej ?-Zapytałam zdziwiona.
-Chcesz grać w drużynie ?
-No nie wiem, musiałabym zobaczyć czy jeszcze pamiętam jak się gra.
-Wiem, że pamiętasz, weź piłkę i sprawdzimy twoje umiejętności.-Poszłam po piłkę i rozpoczęłam trening z trenerem, wszystkie dziewczyny ciągle się na mnie patrzyły. Szło mi lepiej od trenera. Pod koniec treningu przyprowadził maszynę do piłek, za każdym moim odbiciem zwiększał moc maszyny.
-No widzisz, mówiłem, że sobie poradzisz, takich mocnych piłek żadna z tych dziewczyn nigdy nie przyjęła, a ty to robisz perfekcyjnie.
-Dziękuję, jednak 8 lat treningu nie poszło na marne.-Powiedziałam dysząc.
-To jak z tą drużyną ?
-Zgadzam się.-Powiedziałam uśmiechając się. Wszystkie dziewczyny były w szoku, że trener tak mnie prosił. Zaraz po wyjściu z sali poszłam pod prysznic, gdy tylko wyszłam zaczęłam się ubierać, dziewczyny zadawały głupie pytania, chyba nie lubiły mnie. Po powrocie do domu wszystkie moje mięśnie dały o sobie znać, każda część ciała strasznie mnie bolała, postanowiłam się położyć. 30 minut później Jakub przyjechał do mnie, zaprosiłam go do mojego pokoju.
-I jak było na treningu ?-Zapytał przytulając mnie.
-Super, wziął mnie do drużyny, ale strasznie boli mnie wszystko.-Powiedziałam przytulając się do Jakuba.
-Może mały masażyk ?
-Tylko tego chcę.-Powiedziałam całując go. Położyłam się na łóżku, Jakub usiadł obok i zaczął mnie masować.
-Poczekaj chwilę.-Powiedziałam i zdjęłam koszulkę. Jakub robiąc masaż całował mnie po plecach, czułam ulgę.
-Jak miło.-Powiedziałam i obróciłam się twarzą do Jakuba. Zaczęliśmy się całować, było wspaniale, całą noc spędziliśmy w moim łóżku, noc była cudowna.

-Jakub-

O 6.00 byłem już na treningu, w dalszym ciągu żaden chłopak nie odzywał się do mnie, ja też ich olałem. Wyszedłem z treningu wcześniej, a po drodze spotkałem Karolinę, więc opowiedziałem jej o wczorajszej wizycie ex. Szkoda, że śpieszyła się na trening, bo chciałem jeszcze coś jej powiedzieć. Wracają co domu zauważyłem w sklepie gazetę, a na jej okładce zdjęcie z wczorajszego wieczoru, jak całowałem się z Karoliną, a nagłówek brzmiał "Jakub Kosecki i tajemnicza brunetka razem ?". Miałem ochotę się śmiać. Gdy wszedłem do domu udałem się pod prysznic, przebrałem się i po 3 godzinach oglądania telewizji poszedłem do Karoliny.Było po niej widać, że jest zmęczona, ponieważ leżała na łóżku i nic jej się nie chciało. Zrobiłem jej masaż,który przeobraził się w seks. Całą noc spędziłem u niej, było nieziemsko.

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział3. Byłe kłopoty nadchodzą.

-Karolina-
Rankiem obudziłam się wtulona w Jakuba, tętniło z niego tyle ciepła. Wiedziałam, że już nie śpi, bo bawił się moimi włosami.
-Jak się spało ?-Zapytał uśmiechając się.
-Wiesz to jest dziwne, bo nawet nie jesteśmy parą a spaliśmy ze sobą.-Powiedziałam odwzajemniając gest.
-Miałem o to zapytać, ale tak jakoś wyleciało mi to z głowy.-Powiedział śmiejąc się.
-Hahaha, no to jesteśmy czy nie ?
-Tak, ale poczekaj.-Jakub wstał z łóżka i podszedł do okna.
-Co się dzieje ?-Zapytałam przerażona.
-Wiedziałem ! Wiedziałem ! Jutro w gazecie będą o nas pisać, tylko proszę nie czytaj tego.
-A to dlaczego mam nie czytać ?
-No bo foto reporterzy mszczą się na mnie przez to, że jednego uderzyłem i była wielka afera.-Powiedział nieco poważniej. Zaraz tak jakby otrząsnęłam się i nie wytrzymałam.
-Posłuchaj, czy to mnie naprawdę kochasz, bo to jest dziwne, że tak szybko wyznałeś mi miłość.
-Posłuchaj, ja kocham cię od pierwszego ujrzenia, tak mi zawróciłaś w głowie, naprawdę, nie kłamię.-Uwierzyłam w jego słowa, czułam, że mogę mu zaufać. Zaraz po tym wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
-Wierzę ci, ale muszę wracać do domu, Kamil pewnie na mnie czeka a mnie nie było na noc w domu, nie wie co się ze mną dzieje, nie powiedziałam mu gdzie jestem, odwieziesz mnie ?-Zapytałam uśmiechając się.
-Oczywiście.-Powiedział wstając z łóżka i przytulając mnie. 15 minut później byliśmy już w samochodzie, podczas drogi do domu nie rozmawialiśmy, tylko uśmiechaliśmy się do siebie jak dwa debile.
-Może wejdziesz ?-Zapytałam uśmiechając się.
-No pewnie.-Powiedział odwzajemniając gest. Gdy tylko weszliśmy do domu przeraziłam się.
-Kamil ! Co to ma znaczyć ?!-W domu był wielki burdel, najwyraźniej braciszek zrobił sobie imprezkę pod moją nie obecność.
-Co się dzieje ?-Zapytał schodząc ze schodów.
-Ty się pytasz co się dzieje ? To ja powinnam o to zapytać.
-No wpadło parę kumpli i no wiesz wypiło się troszkę.
-Idę na górę, przebiorę się i wyjdę, do wieczoru ma być tu czysto.-Wzięłam Jakuba za rękę i poszliśmy na górę.
-Przepraszam cię za mojego brata, on tak zawsze gdy ja wychodzę gdzieś, naprawdę nie wiedziałam, że to zrobi.
-Już dobrze, spokojnie, rozumiem cię.-Powiedział i przytulił mnie.
-Poczekasz, ja wezmę tylko prysznic i się przebiorę.
-Dobrze, już tęsknię.-Powiedział a ja wzięłam rzeczy z szafy i poszłam pod prysznic. Włosy spięłam w koka, ubrałam się w to i wyszliśmy z domu. Cały dzień chodziliśmy po Warszawie i rozmawialiśmy, kilka razy paparazzi zrobiło nam zdjęcie, ale nie przejmowaliśmy się tym. Podczas zachodu słońca wybraliśmy się na most, gdzie przypięliśmy kłódkę z naszymi inicjałami. O 22.00 wróciliśmy pod mój dom. Jakub odprowadził mnie pod drzwi, oparłam się o mur a on zaczął mnie namiętnie całować, miał miękkie i ciepłe usta.
-Dobranoc.-Wyszeptał mi do ucha i poszedł. Wchodząc do domu zobaczyłam porządek.
-Kamil ! Jesteś ?
-Tak, na kanapie siedzę.-Podeszłam i usiadłam koło niego.
-Czy mi się zdawało, czy ty dzisiaj weszłaś z Jakubem Koseckim do domu ?-Zapytał zadziwiony.
-Tak, nie zdawało ci się, ja z nim chodzę.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się, po czym wstałam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic, położyłam się na łóżku, rozmawiałam jeszcze z Jakubem przez telefon, lecz usnęłam.

-Jakub-

Gdy tylko się obudziłem, nie mogłem uwierzyć, że śpimy razem, dopóki się nie obudziła bawiłem się jej włosami, były takie miękkie i tak ładnie pachniały. Gdy Karolina się obudziła pytała się mnie czy naprawdę ją kocham, opowiedziałem jej to co naprawdę czuję, że kocham ją. Chciała wracać do domu, do swojego brata, więc wstałem z łóżka, przebrałem się i zawiozłem ją. Na miejscu okazało się, że w jej domu Kamil urządził sobie imprezę, był taki bałagan, ale ona widać ma nad nim kontrolę, zaraz kazała mu sprzątać. Karolina dobrze zrobiła, pokazała mu, że to ona rządzi w domu. Gdy brała prysznic, ja rozglądałem się po jej pokoju, było tam mnóstwo zdjęć z jej dzieciństwa. Cały dzień chodziliśmy po mieście i rozmawialiśmy, przy zachodzie słońca razem zawiesiliśmy kłódkę na moście. Było już późno więc odwiozłem ją do domu a na porzegnanie czule pocałowałem. Gdy tylko przekroczyłem próg domu zaczęła się awantura.
-Co to ma znaczyć !?-Krzyczała do mnie moja była pokazując mi gazetę. Wziąłem ją do ręki i wyczytałem artykuł o sobie i Karolinie.
-Co ty tu robisz ? My już nie jesteśmy razem, możesz w końcu o mnie zapomnieć !
-Jak nie jesteśmy, chcesz to wszystko przekreślić ?
-Ty to już zrobiłaś, a teraz wyjdź z mojego domu !-Po tych słowach ona wyszła a ja zadzwoniłem do Karoliny, długo rozmawialiśmy, ale ona usnęła więc i ja poszedłem spać.

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział2. Kocham cię!

-Karolina-
Rano obudził mnie budzik, wstałam, skorzystałam z toalety, włosy spięłam w koka i ubrałam się w to. Pośpiesznie zjadłam jeszcze śniadanie i wyszłam z domu. Pracowałam jako kelnerka w barze. Gdy przejechałam do pracy założyłam fartuch, odznaczyłam kartę i zaczęłam pracę. Nie było za dużo klientów, cały czas gdy szefowa nie widziała pisałam z Jakubem, chyba się w nim zakochałam. Nagle do pabu weszła grupka mężczyzn i usiedli do stolika, byłam sama więc musiałam ich obsłużyć.
-Dzień dobry, coś podać ?
-Uuu... Może twój numer maleńka.-Powiedział uśmiechając się do mnie i patrząc na mój biust.
-Przepraszam bardzo, ale będą panowie coś zamawiać czy nie?-Powiedziałam już nieco mniej entuzjastycznie.
-No nich będzie 6 piw.-Zapisałam zamówienie i poszłam nalać piwo w kufle. Po zrealizowaniu zamówienia postanowiłam pójść na przerwę. Wyszłam za lokal, a za mną ten koleś. Na ogół nie palę, ale czasami mi się zdarza.
-Mała masz może ognia?-Zapytał, a ja podałam mu moją zapalniczkę.
-Czemu nic nie mówisz skarbie ?-Odwróciłam się w inną stronę. Nagle złapał mnie za rękę, szarpnął i odwrócił mnie. Chciałam się uwolnić,ale był zbyt silny, przydusił mnie do ściany.
-Zrobisz co zechcę.-Powiedział mi do ucha i zaczął się do mnie dobierać. byłam bezradna, chciałam krzyczeć, ale przydusił moje usta ręką. Nagle ktoś przybiegł i uderzył go. Był to Jakub, koleś stracił przytomność, przerażona upadłam z płaczem na kolana.
-Już dobrze.-Powiedział Jakub przytulając mnie.
-Dziękuje !-Powiedziałam przez łzy wtulając się w Jakuba.
-Wszystko będzie dobrze, odwiozę cię do domu i będzie dobrze.-Powiedział przytulając mnie.
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem ?
-Nie wiedziałem, chciałem tu wjechać, żeby kupić coś do jedzenia.-Powiedział podnosząc mnie. Chwilę później byliśmy już w drodze do mojego domu.
-To już tu, wejdziesz ze mną ?-Zapytałam będąc jeszcze w szoku.
-Oczywiście, jeśli sobie życzysz posiedzę z tobą.-Powiedział i weszliśmy do domu. Pierwsze co to usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać.
-Mam nadzieję, że nic ci nie zrobił.
-Nie, ale gdyby nie ty, to pewnie...-Powiedziałam przez płacz mocno wtulając się w niego. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy, w końcu usnęłam a Jakub podniósł mnie do mojego pokoju, położył na łóżku, przykrył kocem i pocałował w czoło, po czym wyszedł. Rankiem obudziły mnie promienie słoneczne, poszłam do pokoju Kamila, ale nie było go tam, pewnie nocował u kolegi. Nagle przypomniałam sobie wczorajszy dzień i to co się wydarzyło. Na samą myśl o Jakubie robiło mi się gorąco i serce biło mi mocniej. Wzięłam szybki prysznic, włosy rozpuściłam i ubrałam się w to. Napisałam do Jakuba o spotkanie, zgodził się, 10 minut później siedzieliśmy już w parku na ławce i rozmawialiśmy.
-Wiesz dziękuje ci, że uratowałeś mnie.-Powiedziałam uśmiechając się.
-Nie ma sprawy, jestem do usług.-Powiedział uśmiechając się do mnie. Nasze rozmowy długo się ciągnęły, nagle usłyszałam najpiękniejsze słowa.
-Wiesz, jesteś najpiękniejszą dziewczyną, zakochałem się w tobie, ale ty chyba nie.-Powiedział i spuścił głowę w dół.
-Ależ nie, ja też zakochałam się w tobie, nawet nie wiesz jak bardzo.-Powiedziałam uśmiechając się, po tych słowach Jakub wziął mnie za rękę i poszliśmy do jego domu. Zaczęliśmy się całować, był w tym świetny, nagle nie wiadomo jak znaleźliśmy się w jego pokoju. Całą noc spędziliśmy w jego łóżku, ale do niczego nie doszło, było cudownie

-Jakub-

Wstałem o 6.00, wziąłem szybki prysznic i poszedłem na trening. Nie było zbyt fajnie, bo pokłóciłem się z moimi kolegami z klubu, więc dzisiaj zakończyłem trening wcześniej. Miałem już wracać do domu, ale postanowiłem wjechać jeszcze do baru by coś przekąsić, byłem strasznie głodny. Podjechałem pod pub i usłyszałem urywający się krzyk kobiety, głos był mi znany, zaraz szybko pobiegłem za lokal. Zobaczyłem jakiegoś kolesia, który próbował dobrać się do Karoliny, wpadłem w szał, wziąłem duży zamach i przywaliłem mu. Koleś spłynął na ziemię,a Karolina klękła i płakała, podszedłem do niej i przytuliłem. Dziewczyna nie miała jak wrócić do domu, więc postanowiłem, że ją odwiozę. Po kilku minutach byliśmy już pod jej domem, zaprosiła mnie do środka, nie byłem z wstanie odmówić jej tego. Resztę dnia i wieczoru spędziliśmy na rozmowie na kanapie i przytulaniu się. Gdy tylko usnęła zabrałem ją na ręce i zaniosłem do pokoju, gdzie położyłem ją na łóżko i przykryłem kocem, zanim wyszedłem pocałowałem ją w czoło. Po powrocie do domu czekał na mnie mój przyjaciel Marcin.
-Czemu nie było cię cały dzień, czekałem na ciebie.-Zapytał Marcin.
-Pamiętasz jak opowiadałem ci o tej dziewczynie, która skradła moje serce ?
-Tak, umówiłeś się z nią ?
-Nie, była dzisiaj w tarapatach, jakiś kolo chciała ją zgwałcić i wkroczyłem do akcji, nie mogłem jej tak zostawić.-Powiedziałem poważnie patrząc na Marcina.
-A potem pewnie odwiozłeś ją do domu i rozmawialiście.-Uśmiechną się Marcin.
-Tak, poczekałem, aż zaśnie i pojechałem do domu.-Powiedziałem rumieniąc się.
-Ty naprawdę ją kochasz, zdobędziesz ją, nie martw się.-Powiedział Marcin klepiąc mnie po ramieniu.
-Tak, tylko ja nie wiem, czy ona mnie chce, nie mam pojęcia, czy ja jej się podobam.-Powiedziałem zasmucony.
-Spokojnie uda ci się powiedz jej, że ją kochasz..-Powiedział i wyszedł. Ja poszedłem pod prysznic i położyłem się do łóżka. Rankiem obudził mnie sms od Karoliny, chciała się spotkać, więc odpisałem jej, że za 10 minut będę, ubrałem się w to i wyszedłem z domu. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W końcu odważyłem się i powiedziałem jej, że ją kocham, myślałem, że wyśmieje mnie czy coś, ale on także mnie kochała. Postanowiłem, że pójdziemy do mnie. Wziąłem ją za rękę, gdy przekroczyliśmy próg mojego domu zacząłem ją całować, odwzajemniła gest. Kilka minut później byliśmy już w moim pokoju i leżeliśmy na łóżku. Do niczego nie doszło, byłem taki szczęśliwy, że w końcu znalazłem kobietę moich marzeń. Karolina zasnęła wtulając się we mnie, ja jeszcze długo nie spałem, cały czas myślałem o tym co się stało.

Rozdział1. Pierwsze spotkanie

-Karolina-
Obudziłam się dzisiaj rano, spojrzałam na zegarek, była 7.30. Postanowiłam zejść na dół, by sprawdzić czy Kamil je już śniadanie. Byłam w szoku, mój brat siedział już i kończył śniadanie.
-Jak miło widzieć, że jednak chodzisz do tej szkoły.-Powiedziałam uśmiechając się.
-No widzisz, robię to tylko dla ciebie.-Powiedział ziewając.
-Zrobić ci kawę ?
-Jeśli możesz to poproszę.-Powiedział uśmiechając się.
-Wiesz musisz iść na zakupy, w lodówce robi się pusto i przydały by ci się nowe rzeczy, przecież idzie lato a ty co roku w tym samym.
-Wiesz, że mamy krucho z pieniędzmi, jutro idę do pracy, więc dzisiaj skoczę do sklepu kupić coś do jedzenia i nic więcej.-Nagle Kamil wyją z kieszeni 200 zł i podał mi.
-Masz, kup sobie coś ładnego, tylko mi nie wybrzydzaj.
-Ja nie wezmę twojej wypłaty, ty sobie to zarobiłeś.
-Weź i nie gadaj nic.-Powiedział, położył pieniądze na stole i wyszedł do szkoły. Ja udałam się pod prysznic, później spięłam włosy w koka i ubrałam się w to. O 11.30 wyszłam na zakupy, najpierw pojechałam samochodem na zakupy do galerii. Chodziłam po różnych sklepach, nie kupiłam prawie nic. Zgłodniałam od tego chodzenia, więc poszłam do restauracji w galerii. Usiadłam przy wolnym stoliku i złożyłam zamówienie. Gdy czekałam na zamówienie podszedł do mnie jakiś chłopak i zapytał.
-Cześć, mogę się dosiąść ?
-Cześć, owszem, siadaj.-Powiedziałam przypatrując się mu, po kilku sekundach zauważyłam że to jest Jakub Kosecki o którym opowiada mi Kamil.
-Jestem Jakub a ty ?
-Karolina, czy ty grasz w Legii Warszawie ?
-Tak, ciągle ktoś chce autografy, dzisiaj postanowiłem zrobić sobie dzień wolny, mam nadzieję, że ty nie chcesz.
-Nie, mój brat opowiadał mi o tobie, że jesteś świetnym zawodnikiem i jest twoim fanem.
-Dzięki, ale ty jesteś ładna.-Po tych słowach uśmiechnęłam się do niego i zarumieniłam się.
-Dziękuję, ale nie musisz być taki miły.-Powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie.
-Ależ nie, muszę być miły dla pięknych kobiet.-Ciągle patrzył w moje oczy i uśmiechał się do mnie. Nagle zadzwonił mój telefon, był to Kamil.
-Przepraszam, muszę odebrać to mój brat.-Odebrałam i odeszłam na stronę.
-Gdzie ty jesteś, ja już w domu czekam, nie ma nic do jedzenia.
-Zraz wrócę, tylko zeszczę dokończę jedzenie.-Powiedziałam i rozłączyłam się, po czym wróciłam na miejsce.

-Wiesz muszę już iść, brat czeka już w domu.
-Dobrze, a dasz mi swój numer ?-Powiedział nieśmiało.
-Tak.-Powiedziałam i podyktowałam mu numer mojego telefonu.
-Do zobaczenia.-Powiedział i uśmiechną się, ja odwzajemniłam gest, po czym wróciłam do domu.

-Jakub-

Dziś wstałam jak zawsze o 7.00 i poszedłem biegać. w końcu miałem wolny dzień tylko dla siebie. Po porannym biegu poszedłem pod prysznic i ubrałem się w zwykły t-shirt i szorty do kolan. Postanowiłem pojechać do galerii, by spędzić miło czas na kupowani nowych ubrań. Gdy tak chodziłam po sklepach zobaczyłem najpiękniejszą dziewczynę, odrazu zakochałem się w niej, wyglądała jak marzenie. Długo chodziłem za nią, chciałem zagadać ale nie było okazji, w końcu poszła do restauracji, a ja za nią. Może to i jest głupie takie szpiegowanie dziewczyn, ale jeszcze nigdy nie byłem tak zakochany. Siedziała sama przy stoliku patrząc na zakochane pary ze smutną miną, chyba czuła ten sam ból co ja. Podszedłem do niej i zacząłem rozmowę. Był tak cudownie, jej oczy były niesamowite, za każdym razem gdy na mnie spojrzała moje serce przyśpieszało. Niestety zadzwonił do niej brat i musiała wracać do domu, zdążyłem jeszcze wziąć numer telefonu. Zaraz po powrocie do domu postanowiłem napisać do niej. Gdy odpisywała mi uśmiechałem się do telefonu jak głupi. Dzisiejszy wieczór spędziłem sam w domu leżąc na łóżku i pisząc z Karoliną, nie byliśmy już nieznajomymi sobie osobami, byliśmy przyjaciółmi, w jedną noc zostaliśmy przyjaciółmi, bardzo się cieszyłem. Było już późno, a ja zasnąłem z telefonem w ręce.

Postaci.

Karolina- Ma 20 lat, interesuje się siatkówką, czasami jeździ konno, rodzice zginęli w tragicznym wypadku, mieszka sama, dom odziedziczyła po rodzicach, sama wychowuje 16 letniego brata, szuka mężczyzny, który pokocha ją i pomoże jej w ułożeniu swojego życia.

Kamil- Ma 16 lat, jest bratem Karoliny, chodzi na treningi piłki nożnej, często opuszcza lekcję w szkole, pije alkohol, jest typem buntownika, nigdy nic mu się nie chce, ale kocha swoją siostrę ponad życie.
Jakub Kosecki- Ma 22 lata, gra w piłkę nożną w klubie Legia Warszawa. Niedawno rozstał się z dziewczyną, szuka nowej kobiety, która nie poleci na jego kasę i sławę, ale pokocha go takim, jakim jest poza boiskiem.